[Castorland 4000] - Niech się mury pną do góry

[Czak Noris]

Całość, czy samo niebo?

[Marcin S. Puzzler]

Dobra jest taka, że wracam do żywych

Uuuu - jeśli takie słowa padają z ust Czaka - musiał być niewesoło. Zdrowia Czaku!

[Czak Noris]

Dzięki, ale to tylko taki skrót myślowy - zagrzebałem się w projekcie i dla puzzli byłem przez tydzień martwy.

[Czak Noris]

Dawno nic nie pokazywałem, bo nie bardzo było co. Preferowana przeze mnie metoda kury okazała się mało wydajna w walce z niebem nad Moszną, więc robota posuwała się bardzo powoli. Dopiero wczoraj z grubsza posortowałem pozostałe elementy nieba kolorami i kształtami i coś tam się nad pałacem ruszyło.

[micza83]

Te drzewo też do najłatwiejszych nie należy

[Czak Noris]

Jak się drągal będzie stawiał, to się go wytnie

[Puzzle to moja pasja]

I do kominka złośliwca

[Czak Noris]

Ogłaszam drugi etap budowy za zakończony: zacerowałem wszystkie dziury w niebie nad Moszną.



Dziś dzień przerwy na poszukiwanie dobrego ogrodnika. Mam do posadzenia kilkudziesięcioletnie (a może kilkusetletnie?) drzewko, do takiej operacji potrzeba doświadczonego fachury. I cierpliwego. Nie chcę, żeby badyl skończył w kominku lub jako egzotyczny mebel w jakimś zagranicznym pałacu.

[martam]

U hu hu Czaku nieźle, rzeczywiście się odpoczynek po takiej robocie należy i przed takim drzewem.. Koniec już bliski

[Czak Noris]

Nieźle i bliski koniec to dość względne określenia. Zabierając się za to 4000 nie sądziłem, że układanka postawi aż taki opór. Obrazek nie wydaje się przesadnie trudny, liczy tylko 1000 elementów więcej od moich poprzednich puzzli, a już zeszło mi na pałac dokładnie dwa razy więcej czasu niż na piratów. Jedyna różnica w układaniu obu puzzli jest taka, że przy piratach korzystałem z dużego obrazka, Mosznę układam bez wspomagania.

PS. I nie żebym się żalił, teraz bawię się co najmniej tak dobrze jak przy piratach.

[Czak Noris]

Ogrodnik posadził drzewko, ale nie wiem czemu wykiełkowało od gałęzi:



Jeszcze kilka dni i rezydencja będzie gotowa:

[Czak Noris]

Wczoraj, w późnych godzinach wieczornych, Ogrodnik wkopał drzewko w glebę i tym samym budowa została zakończona. Oto efekt pracy Majstra (Panie, świeć nad jego zbłąkaną duszą), Ogrodnika i Czaka (ja tylko odczarowywałem niebo po majstrze).

Całość mojej skromnej chatynki prezentuje się tak:


I parę zbliżeń na szczegóły budynku:





Kilkudziesięcioletnie drzewko od kilku godzin w ziemi:


A tu ogrodnik z żoną:


I jego małe królestwo:


Układanie bez wspomagania się głównym obrazkiem było trudne i czasochłonne (walczyłem w sumie ponad 70 godzin), czyli takie, jakiego oczekiwałem i czego w poprzedniej układance nie znalazłem, więc jest dobrze

Teraz, po ciężkiej pracy, zamierzałem pomieszkać trochę w pałacu, racząc się resztkami pirackiego rumu, ale sytuacja na świecie znów wymaga mojej interwencji.
Szczegóły wkrótce...

[Olcia]

Niech żyje Król Julian szacun

[Czak Noris]

Oj, chciałoby się w końcu pożyć jak król, ale co zrobić, jak ciągle do mnie przysyłają gołębie z prośbami o pomoc.
Cóż, najwidoczniej taka jest cena sławy

[Olcia]

a mój dotarł

[Czak Noris]

Jeśli był podpisany "Olcia", to nie.
Czyżbyś potrzebowała moich kopniaków z półobrotu?

[Olcia]

jak na dzień dzisiejszy... przydałby się, ale taki solidny żeby bolało przez miesiąc

[Czak Noris]

Brzmi poważnie.
A więc niech kawaleria przybywa!

[Olcia]

czemu mnie to nie przeraża?

[Czak Noris]

czemu mnie to nie przeraża?

Ale że jak to? To ten kopniak miałby być przeznaczony dla Ciebie?
Nie, nie ,nie! Czak nie kopie dam!

[Olcia]

a więc muszę pogodzić się z brakiem pomocy

[herma]

Super gratuluję wytrwałości

[Czak Noris]

Dzięki, przekażę gratulacje Budowniczemu i Ogrodnikowi, ja (że się powtórzę) tylko odczarowywałem niebo