Zabrałam się z mój jedyny prezent świąteczny (puzzlowy, bo inne jeszcze były
)Bardzo mi się spodobało to, że jest inny niż klasyczne, zarówno w kształcie jak i tym, co przedstawia.
Jak już tak wszystko miało inaczej, to stwierdziłam, że wezmę sobie płytę na łóżko (narożnik w salonie, rozkładany), bo wygodnie sobie czasem plecy oprzeć. I faktycznie nawet fajne to było. Do czasu.. Ale po kolei.
Wysypałam puzzle z folii i od razu mi się spodobały te cudowne kolorki. Więc sobie siedziałam i wyjmowałam ramkę. O tak:
Potem przyszedł czas na oglądanie filmu, więc przeniosłam płytę na podłogę, stan był o taki (pomarańczowe i żółte mi wpadły w oko, więc je wybierałam po ramce):
No i potem.. Potem to chciałam wrócić na kanapę, ale tak niefortunnie trzymałam płytę, że z jednej strony mi się wygięła i siuppp poleciało parę puzzli w szparę łóżkową
Na szczęście, pod łóżkiem tylko podłoga, więc nie bałam się bardzo. Co się udało wyjąć to wyjęłam Już potem na kanapie nie układałam
Kolejne etapy były takie:
Na koniec okazało się, że są dwa braki, ale wiedziałam, że to ta nieszczęsna kanapa i jej niezgłębione czeluści.
Na ratunek przyszedł mąż i uratował mnie z opresji
Tak się prezentuje całość. Prawda, że urocze (potworki)?
Z Ukrainą 
musiało się świetnie układać i do tego te ledwo widoczne łączenia po złożeniu w całość, świetne puzzle.