Friends - Reunion.

[Vicky]

Spotkanie po latach. Nie jest to (jak spekulowano) dodatkowy specjalny odcinek, rzekomo dotyczący życia bohaterów po latach. Jest to raczej "coś" na kształt klasycznych dodatków z DVD. Czyli taki wywiad i spotkanie z twórcami i aktorami, w atmosferze dawnego serialu. Ta sama dekoracja, mieszkanie, kawiarnia, słynna kanapa, fontanna, no i trochę spotkań i wywiadów z zaproszonymi gośćmi. Jest bardzo słodko i uroczo! Ale w takim prawdziwym, pozytywnym i dobrym stylu. Mało w tym udawania. Sporo spontaniczności, stresu, łez, wzruszeń. Nie wiem jak inni, ale ja to kupuję! W końcu kocham ich! Zakochałem się w nich (w serialu) od pierwszego wejrzenia. I bez względu na to co robią, już na zawsze będą "tamtymi dobrymi przyjaciółmi".

[przemyslow]

Miałem kompletnie odwrotne uczucia, dużego udawania i robienia tego dla kasy. Jaka to przyjaźń skoro przez 17 lat spotkali się raz? Ja tego nie kupuję:).

Rozczarował mnie ten odcinek, był do bólu amerykański (w złym tego słowa znaczeniu - dużo egzaltowanych westchnień, gości z którymi zamieniano po jednym zdaniu, irytujący prowadzący). Jedyne co mi się tak naprawdę spodobało to wstawki z końcówki kręcenia serialu (ostatni klaps, podpisywanie się na dekoracji - to było wzruszające).

[edorka]

Ja jeszcze jestem przed. Tak bardzo bardzo nie kochałam, ale lubiłam. Phoebe lubiłam najbardziej
Chodzę w koło i zastanawiam się, czy chcę. Pewnie w końcu się włączy i obejrzy, choćby jednym okiem - na pewno trafi się jakiś 'cudowny' deszczowy weekend .

[Vicky]

Miałem kompletnie odwrotne uczucia, dużego udawania i robienia tego dla kasy. Jaka to przyjaźń skoro przez 17 lat spotkali się raz?

Ok. NIE oszukujmy się - dostali z tego kasę. Tak samo jak wiadomo, że schematy spotkania zostały przerobione zanim nastąpiło nagranie. Mieli zapewne przygotowane również odpowiednie emocje. Ale sporo też było wstawek od siebie. Spontanicznych reakcji.

A co do przyjaźni i spotkań. Jest dokładnie powiedziane, że widują się, dzwonią do siebie, są w kontakcie, i tylko nie współpracują ze sobą już... Nigdy, w takim sensie jak kiedyś. A to jest całkiem naturalne, że ich relacje po bardzo intensywnych 10 latach uległy zmianie. Trochę jak znajomości ze studiów.

Owszem prowadzący wyszedł na głupka. Zaproszeni goście byli tylko dla picu. Za mało było w tym spotkaniu "formy dokumentu", za dużo tzw. Celebrytów. I ja bym też widział nieco inaczej takie spotkanie po latach. Ale jak podkreśliłem wyżej, jest w tym odcinku coś z magii dawnych przyjaciół.