Pokojowa dżungla (Marie Amalia Bartolini) - 2000 - Clementoni

[Lamela]

Tytuł oryginału: The Peaceful Jungle

Genialne puzzle, ścisła czołówka tych, których układanie dało mi największą radość. Kolory są bardzo soczyste, całość ma egzotyczny klimat. Także wykrojnik Clementoni został dopracowany, bo nic nie dało się wpasować w złe miejsce. Po raz pierwszy miałem 4 zdublowane puzzle.
Mam nadzieję, że popularni producenci pójdą w kierunku wydawania większej liczby takich oryginalnych grafik.

[edorka]

Cudne, leżą u mnie i czekają na swoją kolej.

[ira]

Na mnie też robią niesamowite wrażenie za każdym razem jak je widzę. Bardzo ładne.

[Vicky]

.
Mam nadzieję, że popularni producenci pójdą w kierunku wydawania większej liczby takich oryginalnych grafik.

Ależ non-stop chadzają w tym kierunku. Wystarczy sięgnąć po popularne Heye.

[Lamela]

.
Mam nadzieję, że popularni producenci pójdą w kierunku wydawania większej liczby takich oryginalnych grafik.

Ależ non-stop chadzają w tym kierunku. Wystarczy sięgnąć po popularne Heye.

Ale Heye są trochę za drogie w stosunki do jakości. Rynek wtórny nie poprawia sytuacji, bo pełno ogłoszeń ma cenę około 90% wartości nowych ze sklepu.

[Vicky]

.
Mam nadzieję, że popularni producenci pójdą w kierunku wydawania większej liczby takich oryginalnych grafik.

Ależ non-stop chadzają w tym kierunku. Wystarczy sięgnąć po popularne Heye.

Ale Heye są trochę za drogie w stosunki do jakości. Rynek wtórny nie poprawia sytuacji, bo pełno ogłoszeń ma cenę około 90% wartości nowych ze sklepu.

Prawdę mówiąc nigdy nie zrozumiem tego typu myślenia...
"Chcę coś mieć, ale nie stac mnie, więc z góry rezygnuję i wmawiam sobie, że tak naprawdę nie warto tego mieć".
To jest bez sensu. Po pierwsze pokaż mi, które puzzle (produkty), są bezsprzecznie warte swej ceny i nie mają pod innymi względami jakichś wad? Po drugie, tysiac razy powtarzam, że zafiksowanie się na tzw. polskie ceny (tańsze produkty typu Castor, Trefl, Clementoni, marketowe ceny), to na dłuższą metę żaden wybór. Wolę kupić mniej, a lepiej. I to lepsze nie mam na myśli tylko finalnej jakości (bo z tym różnie bywa i często zależy od indywidualnego gustu), ale zwyczajnie coś, co inni producenci nie mają, a spodobało mi się i chcę mieć.
Tylko dlatego, że nowe Heye 2000 el. kosztuje 100 zł, a Clementoni 30 zł, trzeba się ograniczyć do tego co tanie? A co z wzorami? A co z satysfakcją z ukladania? A wreszcie co z ich odsprzedażą? Bo narzekanie, że w tym przypadku rynek wtórny bywa za drogi... No sorry, ale chyba nie należy się spodziewać, że przedmiot wart pierwotnie 100 zl, zostanie sprzedany za 30 zł!?
I żeby było jasno powiedziane. Nie skreślam tych tanich marek. Mnóstwo ich wzorów może się podobać i nieraz je kupuję. Ale jeśli mam wybór kupić 1 zagraniczne/drogie pudełko, które chcę mieć, kontra 3 tańsze fajne, to i tak zapewne wybrał bym to, co mnie bardziej kusi, a nie kierował się tylko suchą kalkulacją ceny.

[kallarepka]

.
Mam nadzieję, że popularni producenci pójdą w kierunku wydawania większej liczby takich oryginalnych grafik.

Ależ non-stop chadzają w tym kierunku. Wystarczy sięgnąć po popularne Heye.

Ale Heye są trochę za drogie w stosunki do jakości. Rynek wtórny nie poprawia sytuacji, bo pełno ogłoszeń ma cenę około 90% wartości nowych ze sklepu.

Rozumiem cię, dla mnie też ceny Heye nie są adekwatne do jakości.

A co do cen puzzli z drugiej ręki - mam wrażenie, że ludzie niewiele obniżają cenę m.in. dlatego, że układają puzzle raz, one są zwykle - poza przerwanym woreczkiem - w takim samym stanie, jak na starcie, więc żal je mocno przeceniać. Puzzli Heye na rynku wtórnym nie ma jakoś przesadnie dużo, więc to też wpływa na niechęć do obniżenia ceny. Ale relatywnie małe obniżki ceny widzę też w przypadku popularnych marek.
Inną sprawą jest to, że potem takie puzzle wiszą tygodniami jak nie miesiącami na olx czy vinted, bo ludziom się bardziej opłaca dołożyć kilka złotych i kupić nowe.

[kallarepka]

Prawdę mówiąc nigdy nie zrozumiem tego typu myślenia...
"Chcę coś mieć, ale nie stac mnie, więc z góry rezygnuję i wmawiam sobie, że tak naprawdę nie warto tego mieć".
To jest bez sensu.

A to jakaś gruba i niesprawiedliwa nadinterpretacja chyba. Przecież każdy ma prawo oceniać coś jako niewarte swojej ceny niezależnie od tego, na co go stać.
Ja zarówno niektóre tanie i popularne marki jak i niektóre bardzo drogie (na które nadal mnie stać) oceniam jako niewarte swojej ceny. To jest dość subiektywna sprawa.

[Vicky]

Zgadzamy się, że Heye nie należą do najtańszych. Ale...

Ale Heye są trochę za drogie w stosunki do jakości. Rynek wtórny nie poprawia sytuacji, bo pełno ogłoszeń ma cenę około 90% wartości nowych ze sklepu.

Rozumiem cię, dla mnie też ceny Heye nie są adekwatne do jakości.

Z tym totalnie się nie zgadzam. Kiedy płacę za Heye, to wiem, że oprócz przysłowiowej jakości (na którą nie mam co narzekać), dostaje najlepsze grafiki. Pokaż mi u innego producenta, gdzie globalnie znajdzie się tyle ciekawych wzorów (humorystyczne, sztuka, abstrakcja, mapy, zwierzęta, portrety). Zapominasz chyba, że to są produkty licencyjne, podpisane, i nie ma tam działania jak u Castora, który często nawet nie przyznaję się skąd bierze swoje rysunki.

A to jakaś gruba i niesprawiedliwa nadinterpretacja chyba. Przecież każdy ma prawo oceniać coś jako niewarte swojej ceny niezależnie od tego, na co go stać.

Nie sądzę, zeby to była przesada. Zresztą nie o wartość, ani o subiektywne oceny mi chodzi, tylko o fakt, że dominuje polska tendencja na przeliczanie, kalkulowanie, porównywanie, liczenie na okazje, "na taniochę". A nawet na naciąganie. I nie akceptowanie, że za coś co chcesz musisz odpowiednio zapłacić.
Nie krytykuje tego w każdej sytuacji, ani nie odnosze tego wprost do Was, drogie panie. Ale tak właśnie jest w odniesieniu do puzzli. I chociażby do popularnego serwisu ogłoszeniowego, gdzie kupujący potrafią często wykłucać się o każdą złotówkę, zarzucając sprzedawcom chciwość, czy głupotę w wycenie.

Nic mnie tak bardzo nie sierdzi jak przykładowy zwrot: "za połowę tej ceny, biorę w ciemno". Jakby ktoś kurna łaskę robił, że chce w ogóle kupić.

[AgitaDynamita]

Z tych tanich polskich puzzli to faktycznie prawda jest, są tanie... I to wszystko.... ciężko trafić teraz na jakiś fajny obrazek trefla. U Castora trochę lepiej, szczególnie te starsze motywy. Dlatego poluję na promocję, zniżki, niedługo Black friday....Więc wiecie... Czasami warto być cierpliwym i można kupić fajne zagraniczne puzzle w lepszej cenie. Nie lubię też używanych puzzli dlatego też wolę sobie poczekać. Czasami można kupić puzzle w najmniej oczekiwanych miejscach, przykład z życia: zlot foodtruckow we wrocku, mnóstwo żarcia ale i też kiosk z puzzlami gdzie handlowali puzzlami Enjoy, Falcon czy Educa za 40 zł za 1000. Układam wolniej niż kupuje więc nie ma ryzyka, że zostanę bez puzzli... Od promocji do promocji